Koniec naszej podróży, Mombassa

      To nareszcie koniec tej ciężkiej tułaczki.Właśnie napotkaliśmy doktora Clarego i Kapitana którzy powiedzieli, że zabiorą nas do naszych ojców. Mówili , iż są z nas dumni i pewnie sami niedali by rady przeżyć tak trudnej wyprawy bez wystarczających zapasów wody, żywności, chininy i amunicji.
Najbardziej ucieszyła się Nel którą ta podróż zmęczyła najbardziej. Na myśl spotkania z rodziną na jej twarzy można było zobaczyć delikatny zarys szczęścia i poczucia bezpieczeństwa.Mnie także ta myśl napajała spokojem.
   Warto także wspomnieć jakim pięknym miejscem jest Mombassa.Na każdym kroku widać mnóstwo małych budynków pomalowanych na rozmaite kolory, co sprawiało wrażenie tęczy. Wszyscy mieszkańcy chodzili tu i tam aby  załatwić swoje sprawy. Na rynku była wielka wrzawa, na każdym kroku widać byli kupców próbujących sprzedać swój towar w jak najlepszej cenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Medinet moimi oczami ( Nel )

Roślinność w okolicach Portu-Said

Port-Said moimi oczami (Stasia)